poniedziałek, 3 września 2012

Lady in a man’s suit


Jedną z najbardziej, moim zdaniem, intrygujących modowych koncepcji, które wymyślono dotychczas, jest kobieta ubrana w męski garnitur. Jest w tym siła i władza, a jednocześnie kobiecy urok i uwodzenie. Prawdziwe posh and smart.

Modę w noszeniu w całości męskiego garnituru zapoczątkowały ikony lat 1930 –  Marlene Dietrich oraz Katharine Hepburn.  


Jeżeli chodzi o moje typy kobiecej wersji męskiego garnituru, to uwielbiam prostotę, a z kobiecych dodatków tylko klasyczne szpilki na wysokim obcasie (najlepiej nie rzucające się w oczy, typu beżowy model Louboutin’a, który tak uwielbiam lub sandałki z cienkimi opaskami dookoła kostki i palców) oraz perfekcyjny kobiecy makijaż (czerwona szminka w odcieniu popularnym w latach 1930 jest jak najbardziej zalecana).

Oczywiście garnitur musi być idealnie skrojony i dopasowany, inaczej utraci się seksapil całego pomysłu.  Moje typy, to te umieszczone poniżej. Pierwsze dwa są, według mnie, idealne w prostocie swojego założenia. Jest w nich wszystko: zadzior, klasa, siła, kobiecość.





Osobiście uważam, że sam doskonale dopasowany garnitur wystarczy. Dozwolone są jednak wszystkie chwyty dodatkowe: głębokie dekolty (1,2,3), długie łańcuszki na szyi (1,2) (ciekawy dodatek używany często przez Rosy Huntington-Whiteley i Rihannę), bardziej obcisłe te lub inne części garnituru (2,4), wycięcia w talii (4) (bardzo modny trend ostatnio, za którym nie przypadam), czerwona szminka (3), kapelusz (6) (uważam zestaw Kate Moss za niesamowicie udany), współczesne interpretacje dodatków materiałowych (7).

       (1)                                                                    (2)
       (3)                                                                        (4)
       (5)                                                                        (6)
       (7)                                                                            (8)
Osobiście uwielbiam trik z podwiniętymi lub bardzo zawężonymi rękawami (zawsze jakimś cudem równoważy sylwetkę). Często stosuje także inny myk. Stawiam kołnierzyk marynarki lub odchylam go do środka. Polecam spróbować. Każda marynarka nabiera klasy, a twarz wygląda na bardziej smukłą. Podoba mi się też pomysł z paskiem na marynarce – dodaje kobiecości.


Można także nosić męski garnitur bardziej romantycznie używając bardziej kobiecych delikatnych dodatków (np. motylek w przypadku Fridy Pinto, lub koronka jak u Reese). Nie są to moje typy, mogą jednak stanowić inspirację dla osób z romantyczną, delikatną naturą.



Podziwiam też sposób zastosowania męskich dodatków w przypadku Miroslavy Dumy. Zawsze wygląda to pomysłowo i kryje za sobą historię kryminałów lat 1930.


A oto parę przykładów jak źle dopasowany lub przekombinowany garnitur i dodatki mogą odebrać nam całą siłę kobiecości.



P &S

2 komentarze:

  1. Nie ma nic lepszego niż dobrze dopasowana marynarka! Prawie cokolwiek zakładasz pod nią i już można jakoś biec na pracę lub gdzieś iść.
    Pani pod numerem 7 w szarym kostiumie jednak doda labym do nieudanych kreacji, sprawd spodnie ;) coś gdzieś na dole poszło nie tak... :)
    Czrwone kreacje są zabójcze. No i białe marynarki wyglądają bosko.
    A ostatnie Panie w błyszczących kostiumach z kwiatkami... masakra.
    V.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hi!!! Thanks for great photos with images!! It's great to have such good taste!

    OdpowiedzUsuń