Kobiety ze Wschodu przez dłuższy okres ubierały się co
najmniej dziwnie. Duże błyszczące napisy „Dolce & Gabbana” lub „Versace” na
sportowych bazarowych koszulkach, dużo złota (właściwie całe, które jest w
posiadaniu), szpilki z nosami w szpic oraz ostry makijaż. Wielu z nich to
niestety pozostało. Pojawiła się jednak grupa prawdziwych moskiewskich
fashionistek, których styl wyróżnia się na światowych salonach. Wynika to
przede wszystkim z faktu, że lubią zaszaleć ze wszystkim: kolorami, krojami,
rodzajami materiału, dodatkami. Łączą rzeczy, które, wydaje się, są nie do
połączenia. Bawią się modą. I niczego się nie boją.
Wracając do Miroslavy i „inspiracji dnia”. Cóż. Uwielbiam
eleganckie, dopasowane suknie z mocnym elementem artystycznym. W tym przypadku
jest to duży żabot z kameą, który dodaje sukience dramatyzmu. Mira wybrała się
na premierę do teatru Bolszoj, więc pasuje idealnie. Kolejne drobne szaleństwo
– to czerwony lakier do paznokci (odcień strażacki idealny dla wampirów). Fajny
dodatek (żeby nie było za poważnie). Beżowe szpilki zawsze są strzałem w dziesiątkę.
Jedyne z czym Mirę poniosło, to torebka. Jest to projekt jej koleżanki Uliany
Sergeenko, która ostatnio bawi się w projektantkę. Moim zdaniem ta straszna
matrioszka z domieszkami japońskiej mangi jest naprawdę przerażająca. Wiem, że
trzeba wspierać przyjaciółkę i promować jej dzieła. Nie rozumiem tylko dlaczego
ze wszystkich projektów Uliany (niektóre są naprawdę ciekawe i fajne) Mira
wybrała to okropne coś?
Wyrzucić matrioszkę i zamienić ją na małą czarną (lub ciemno
grafitową) kopertówkę w stylu programu, który Mira ma przy sobie.
Bez dziwnego czegoś w lewej ręce, stylizacja jest przykładem
jak można się ubrać na szaro, ale nie być szarą. Oceniam na 5.
P &S
Źródła zdjęć: spletnik.ru
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz