P &S
sobota, 30 czerwca 2012
Retro style na wakacjach
Wybieram
się na wakacje do Włoch i stwierdziłam, że w tym roku trzeba urozmaicić moją
nadmorską stylizację. Ze względu na fakt, że cały komplet kąpielowy mam już
dobrany, postanowiłam zainwestować w ciekawe dodatki. W tym sezonie będzie to
styl retro. Dokonałam zakupu kilku apaszko-bandan w różnych kolorach oraz
okularów w stylu słynnego modelu Ray Ban. Całe urozmaicenie nie kosztowało mnie zbyt dużo, a
będzie bardziej interesująco podczas wakacji :).
Źródła zdjęć: asos.com,
polki.pl, site models
czwartek, 28 czerwca 2012
Romantyczna Keira
Kolejna premiera
(tym razem filmu Seeking A Friend For
The End Of The World w Los Angeles) i
kolejny bardzo ciekawy i romantyczny obraz, tym razem, w wykonaniu Keiry
Knightley.
Ogólnie nie
przypadam za Kierą. Pozostało mi to po Piratach z Karaibów (podobny los spotkał
(niestety (jako Legolas, chociaż był małomówny, ale boski)) także Orlando
Bloom’a). W tym wydaniu (kreacja Valentino
(Fall 2012)) aktorka wygląda
jednak bardzo romantycznie i nietuzinkowo. Bardzo pasuje mi ta stylizacja do
angielskich korzeni Keiry. Coś w stylu Dumy
i uprzedzenia. Do tego świeży makijaż i kwiaty we włosach :). Bardzo udany
zestaw.
Valentino (Fall 2012)
P &S
Źródła zdjęć: style.com,
spletnik.ru
wtorek, 26 czerwca 2012
KapeluszoszałoTRAGEDIA w Wielkiej Brytanii
W sobotę
skończyła się seria najbardziej znanych królewskich wyścigów konnych Royal
Ascot w Anglii. Już prezentowałam Wam zestaw zdjęć z pierwszych dni
kapeluszoszału (http://poshandsmart.blogspot.com/2012/06/kapeluszosza-w-wielkiej-brytanii.html).
Im dalej, tym było coraz gorzej...
Zaczynam się zastanawiać czy Royal Ascot, to rzeczywiście impreza królewska? Nakrycia głów, zaproszonych na wyścigi dam, pod koniec wydarzenia, były coraz bardziej szalone i bezgustowne. Niektóre prezentowały się naprawdę groteskowo i tragicznie jednocześnie. Patrząc na te zdjęcia zastanawiam się czy się śmiać czy płakać…
P &S
Źródła zdjęć: spletnik.ru
niedziela, 24 czerwca 2012
Woda termalna
Czy istnieje magiczne działanie wody termalnej?
Kiedy po
raz pierwszy mój ojciec zobaczył mnie opryskującą twarz zimną (przechowywaną w
lodówce) wodą termalną, miał ubaw z prawdziwego zdarzenia. Stwierdził, że
stałam się kolejną głupią kobietą, która płaci za wodę w puszce (i to jeszcze
całkiem słono).
Przyznam, że
kiedy kupowałam moje pierwsze opakowanie wody z La Roche-Posay , miałam
podobne zdanie. Nie pamietam co mnie tak naprawdę skłoniło do tego zakupu…
Po przekroczeniu
pewnego wieku zaczęłam zwracać o wiele większą uwagę na wygląd oraz pielęgnację
mojej twarzy. Minęły czasy, kiedy to można było umyć oczy mydłem, położyć się
spać po imprezie w pełnym makijażu lub nie używać filtra na słońcu. A więc po
zidentyfikowaniu pierwszej mini zmarszczki pod oczami stwierdziłam, że trzeba
działać. Zaczęłam więc wypróbowywać różnorodne specyfiki. Tak trafiłam na wodę
termalną.
I jak bardzo
byłam zdziwiona po zastosowaniu pierwszej dawki! Woda rzeczywiście działa.
Idealne temu potwierdzenie, to fakt, że mój chłopak po paru dniach stosowania
przeze mnie specyfiku, sam z siebie (!) zwrócił uwagę, że moja twarz jest jakby
bardziej jaskrawa, zdrowa i ładna. I to bez makijażu. Niesamowite osiągnięcie.
Stosuje ją cały
czas. Rano, po umyciu twarzy. Wieczorem, po zmyciu makijażu. W ciągu dnia do
odświeżenia. Na plaży w celu łagodzenia. Wszędzie. Jestem bardzo zadowolona i
polecam wypróbowanie.
W Polsce
dostępnych jest podajże z pięć-sześć rodzajów wody termalnej. Wszystkie są do
nabycia, na przykład, w Super Pharmie. Osobiście stosuje zamiennie La Roche-Posay lub Avene
(więc te dwie wody polecam), w zależności od tego, która akurat jest w
promocji.
Właściwie, inspiracją do napisania dzisiejszego postu była właśnie obniżka, która trwa do 27
czerwca w Super Pharmie. Przy zakupie za minimum 30 zł, wodę Avene można nabyć
za 10 zł. (Już mam dwie (szalona:)). Jest więc fajna okazja, żeby spróbować czegoś
nowego :).
P &S
piątek, 22 czerwca 2012
Birkin?
Przeglądałam
ostatnio Glamour i znalazłam (o dziwo, było tam coś do poczytania) bardzo
interesujący artykuł dotyczący słynnej torebki Birkin.
Ciekawe, czy
któraś z Was, tak bez sprawdzenia, jest w stanie powiedzieć na czyją cześć
nazwano tą słynną torebkę …
Przyznam, że dla
mnie było to nowością.
Krótki wstęp o samej
torebce. Wynaleziony w połowie lat 1980
przez Jean-Louis Dumas’a model Birkin jest odkryciem na miarę czerwonej
podeszwy szpilek Christiana Louboutina. Najtańszy kosztuje od kilku do
kilkunastu tysięcy dolarów. Za najdroższy zapłacono 203150 dolarów.
Tak to ten skromny model z bardzo rzadkiej
czerwonej skóry krokodyla z
okuciami z białego złota wysadzonymi
brylantami…
Żeby nabyć Birkin
trzeba poczekać kilka lat w długiej kolejce. Hermes produkuje tylko kilka
modeli rocznie (w sumie po co więcej przy takiej cenie). Oczywiście gwiazdy
mają pierwszeństwo. Każda szanująca się znamienitość posiada przynajmniej jeden
model torebki. Jest fajna, pojemna, wygodna, a jej jakość przyprawia o zawrót
głowy.
Ale nie o tym
jest dzisiejszy post. Pytanie kto był inspiracją powstania jednej z
najsłynniejszych torebek na świecie?
Kim jest Jane Birkin? Przyznam się, że interesuję się
światem mody, ale niestety wcześniej tej Pani nie znałam. Trochę o niej
poczytałam i oto jakie mam wrażenia.
Ogólnie stwierdzam, że Jane była prawdziwym dzieckiem świata
hipisów lat 1960-1970. Nie nosiła bielizny, wychodziła z domu w piżamie, ubierała
rzeczy swoich adoratorów, nie robiła makijażu ani fryzur. Totalny freestyle. I po tym wszystkim
okrzyknięto ją ikoną stylu glamour.
:). Do tego zaśpiewała znaną wszystkim kontrowersyjną (zakazaną w wielu
państwach) piosenkę "Je
t'aime... moi non plus" (http://www.youtube.com/watch?v=k3Fa4lOQfbA). I na jej właśnie cześć powstała
najbardziej burżujska oraz perfekcyjna w swoim wykonaniu torebka Birkin.
Paradoks, a
jednocześnie niesamowity zbieg okoliczności :)…
P &S
Źródła zdjęć: www.hermes.com,
birkinwatcher.blogspot.com, spletnik.ru
środa, 20 czerwca 2012
Kapeluszoszał w Wielkiej Brytanii
W Anglii trwa
najbardziej znana seria królewskich wyścigów konnych Royal Ascot. Jest to jedno
z najważniejszych brytyjskich wydarzeń sportowych i towarzyskich.
P &S
poniedziałek, 18 czerwca 2012
Pewność siebie – podstawą stylu
Jak często zdarza
nam się mieć wątpliwości w kwestii jak wyglądamy i kim jesteśmy?
Patrząc na
wzorzec promowany przez współczesne media i świat mody można nabawić się wielu
kompleksów. Wydaje się, że po odkryciu Photoshopa
oraz chirurgii plastycznej, świat obrócił się o 180 stopni. Każda kobieta musi
teraz być szczupła, mieć idealne proporcje, żadnej oznaki starzenia się na
twarzy i dochodzić do siebie trzy dni po urodzeniu dziecka. Presja jest ogromna…
Przewraca się w głowie
także naszym facetom. Oglądając ciągle wypielęgnowane do perfekcji modelki
obdarzają nas uwagami, że coś mogłybyśmy w sobie zmienić: wyćwiczyć ciało,
pozbyć się natrętnego cellulitu, zmarszczek pod oczami, ułożyć inaczej włosy,
zmienić garderobę. Mówię oczywiście o długoletnich, stałych związkach, kiedy
otoczka romantycznego podniecenia-uroczenia opada i zostaje zdrowa, stalowa,
naturalna miłość.
Poza zmianami,
które nastąpiły w naszej rzeczywistości, kobieta, ogólnie rzecz biorąc, jest
istotą niezmiernie skomplikowaną. Ma się te dwa, czasami więcej, dni w
miesiącu, kiedy wydaje się, że gorzej wyglądać się nie da. Osobiście ciągle mam
wątpliwości wychodząc każdego dnia z domu.
Jest jednak jedno
rozwiązanie na wszystkie bóle – mocna pewność siebie. Nic odkrywczego, a jednak
często o tym zapominamy. Założenie jest proste: musimy podejść do siebie
realistycznie, odkryć własne atuty i je podkreślać oraz pogodzić się z wadami i
przeistoczyć je w zalety. Zero kompleksów. Dopóki nie zrozumiemy, że drobnych
niedociągnięć (za krótkich nóg, dużego nosa, małych piersi) nie jesteśmy w
stanie, w naturalny sposób, zmienić oraz przyjmiemy siebie samych jako dane,
nie będziemy w stanie żyć pełnią szczęścia i wypracować osobistego stylu.
Świadomość
własnej wartości może zdziałać cuda (wystarczy obejrzeć program Gok’a Wan’a Jak dobrze wyglądać nago (płakałam podczas pierwszego oglądania:)). Znam parę
osób, których sposób ubierania się pozostawia wiele do życzenia. Jednak
zabójcza pewność siebie działa w ich przypadku z taka mocą, że po paru
godzinach zastanawiam się czy nie sprawić sobie tej albo innej rzeczy, która
wcześniej wydawała mi się zupełnie bezgustowną.
Bierzmy także
przykład z facetów, którzy w kwestii pewności siebie przeskakują czasami nawet
samych siebie. Dlaczego tak często ładne dziewczyny spotykają się ze średnio
wyglądającymi facetami?... :)
Wniosek jest
prosty. Musimy walczyć o siebie i swoje upodobania i wizje. Ale, żeby inni
uwierzyli w nas powinnyśmy, przede wszystkim, same uwierzyć w siebie. I co z
tego, że dzisiaj nie zdążyłam umyć i ułożyć perfekcyjnie włosów? Lub zaspałam i,
śpiesząc się nieziemsko, pomyliłam kredki oraz zamiast na brązowo pomalowałam
brwi na fioletowo (sytuacja z życia wzięta). I co, że jestem za gruba lub za
chuda, za niska lub za wysoka. Jak tylko uwierzymy, że jesteśmy jedyne w swoim
rodzaju, uwierzą w to nawet najwięksi sceptycy. W dzisiejszych trudnych
czasach, kiedy kobieta musi być silna, perfekcyjna i robić milion rzeczy naraz,
pewność siebie, to podstawa.
Następnym więc
razem, kiedy będziecie zmierzać w kierunku codziennych obowiązków (praca,
szkoła…) i ogarnie was ogromne niezadowolenie i panika ze względu na niedobraną
sukienkę lub nieodpowiednie buty lub brak zaplanowanej marynarki (zapomnianej w
domu) zatrzymajcie się na chwilę, weźcie głęboki oddech, policzcie do
dziesięciu i uwierzcie, że i tak jesteście wyjątkowe.
Pamiętajmy jednak, że jedno to świadomość
własnej wartości, a zupełnie co innego zaniedbanie, nie z braku czasu, a z
lenistwa. Jak mówi moja babcia: po osiemnastce nie ma kobiet brzydkich, są
tylko niezadbane.
P &S
Źródła zdjęć: www.fabsugar.com, spletnik.ru
sobota, 16 czerwca 2012
WOW – Emma Stone na premierze Spider Man’a w Moskwie
Trwa promocja
nowego Spider Man’a. Mocna reprezentacja filmu przebywa właśnie w Moskwie. Do
kina na pewno się nie wybiorę, ale tradycyjnie śledzę co się dzieję na
czerwonym dywanie.
Emilio Pucci (Fall
2012)
P &S
Źródła zdjęć: style.com,
spletnik.ru, www.justjaredjr.com
czwartek, 14 czerwca 2012
A perfect match
Niektórzy pasują do siebie jak ulał.
Przykład?
Niesamowicie artystyczna, stylowa i zgrana para Sean Lennon i
Charlotte Kemp Muhl.
P &S
P.S. Zmieniłam ustawienia i od dzisiaj nie trzeba się logować w celu umieszczenia komentarza. Zachęcam do aktywnego uczestnictwa. Każda opinia jest bardzo cenna...
Źródła zdjęć: spletnik.ru,
www.zimbio.com, www.beatlelinks.net
wtorek, 12 czerwca 2012
Hit sprzedaży
W większości przypadków kolekcje prezentowane przez sklepy
sieciowe, takie jak Zara, River Island, TopShop czy Mango, są odbiciem trendów
dyktowanych przez światowych projektantów. Niektóre propozycje Zary czasami do
bólu przypominają światowe odpowiedniki.
Zara vs Balmain
Osobiście, znajdując się w mojej obecnej sytuacji
finansowej, nie mam nic przeciwko. Inaczej nie miałybyśmy dostępu do naprawdę
pięknych rzeczy.
Zdarzają się jednak wyjątkowe oraz zdecydowanie udane
projekty sieciówek, które nie przypominają żadnych innych kolekcji. Zazwyczaj
zdobywają one rynek w bardzo szybkim tempie i stają się bestseller’ami.
Kiedy, podajże rok temu, po raz pierwszy ujrzałam ją w
sklepie, stwierdziła, że jest naprawdę wyjątkowa i wygodna i fajnie by było ją
mieć. Niestety powstrzymała mnie wygórowana, na tamten moment, cena (459 zł). Może
i dobrze się złożyło, ze względu na fakt, że już po miesiącu torebkę, lub jej
tańszą imitację (odkryłam to po jakimś czasie; na początku myślałam, że tylko
mnie na nią nie stać) miało pół
Poznania. Osobiście nie lubię mieć rzeczy, które posiadają wszyscy. Projekt
torebki był tak wielkim sukcesem, że nie znalazła się ona na wyprzedażach (może
tylko parę egzemplarzy przez parę dni) i taki sam model pojawił się w kolekcji
kolejnego i kolejnego sezonu. Ciągle jest dostępna do zakupu w tej samej cenie
w różnych kolorach. Ciekawie ile z was ją ma :). Nie da się zaprzeczyć, jest
fajna.
Nie widzę ich zbyt dużo na poznańskich ulicach (dziewczyny z Poznania na co dzień w większości noszą baletki lub skromne szpilki). Zamiast tego królują na światowych modowych blogach. Ma je Aimee, Annabelle Fleur i oczywiście Kasia Tusk :) (Przyznam się. Wchodzę na jej bloga. I ciągle czekam, aż mnie czymś zaskoczy.).
Mierzyłam tą barwną parę kilkakrotnie. Uwielbiam wysokie
szpilki, ale ze względu na fakt, że naturalnie jestem wysoka, nie czuje się
komfortowo w wyższych niż 8 cm obcasach. Dodatkowo hitowa para jest bardzo
niewygodna i niestabilna. Połamanie nóg. Ale cóż jest piękna. Jak to mówi mój
chłopak: „ból jest chwilowy, ale lans jest wieczny” :).
Podsumowując, nowy kierunek Zary, czyli inwestowanie we
własne wyjątkowe projekty, bardzo mi się podoba. Czekam na kolejne hity.
Życzę wszystkim miłego dnia. I tak przy okazji, na
poprawienie humoru: http://www.youtube.com/watch?v=fWNaR-rxAic. Nie mogę ostatnio przestać słuchać tej piosenki.
P &S
Źródła zdjęć: www.lula.pl,
www.zara.com, www.songofstyle.blogspot.com, www.vivaluxury.blogspot.com, www.makelifeeasier.pl
poniedziałek, 11 czerwca 2012
Kwiaty we włosach
Motyw kwiatowy jest, w obecnie trwającym sezonie
wiosenno-letnim, bardzo popularnym elementem modowym. Wyszukane, futurystyczne
wzory kwiatowe oraz zwykłe polne kwiatuszki, wraz z pastelami, królują na
salonach, ulicach i w sklepach.
Pytanie, które może się nasunąć: przy jakiej okazji taki
element kwiatowy może być wykorzystany?
Na co dzień można wybrać bardziej skromną wersję.
P &S
Źródła zdjęć: www.shopbando.com,
www.danielgurton.com, fashiony.ru, www.instyle.com, www.pudelek.pl,
www.torontosun.com, www.weddingmagazine.co.uk
Subskrybuj:
Posty (Atom)